Krótki felieton o zabarwieniu moralno-sportowym

Matacz, krętacz, szachraj, szuler... To tylko kilka synonimów jednego słowa - OSZUST.

Ręka do góry, kto lubi być w ten sposób nazywany..
Coś nie widzę lasu rąk. Dlaczego??
Może dlatego, że nie kojarzy się to zbyt przyjemnie, może dlatego, że nikt z nas nie lubi być właśnie w ten sposób postrzegany, może w końcu dlatego, że wg. obowiązującego nas prawa, jest to przestępstwo za które zgodnie z art. 286 K.k grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Czyż to nie jest wystarczający powód by tego nie lubić?

Zniesławienie, pomówienie - występek polegający na pomówieniu innej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. To definicja, w życiu każdy wie jak to wygląda.

Dlaczego o tym piszę?
Bo z jednym i drugim spotykam się coraz częściej na co dzień jako Organizator Lubaskiej Ligi Szóstek. Na ulicy, na boisku, w sklepie, w knajpie, wszędzie. I pewnie gdyby była taka możliwość w kościele usłyszałbym to samo.

To zabawne, że gdy człowiek założy kaptur, automatycznie identyfikuje się go z niebezpiecznym "skejtem", dla którego treścią życia są narkotyki i "jaranie". Gdy ten człowiek, uczesze włosy w tzw. "irokeza" kojarzony jest z "brudnym ćpunem" albo satanistą, wariatem nadającym się tylko do szpitala psychiatrycznego. Kiedy z kolei na głowie nie ma nic - gdy jest ogolona - człowiek jest wtedy dresiarzem, albo, co gorsze, skinem i nazistą niewątpliwie należącym do niebezpiecznej szajki przestępczej.

Gram w drużynie Czarne Anioły, jestem Organizatorem – więc naturalne jest, że muszę oszukiwać. I nie liczy się to, że potrafię dzielić swoje obowiązki, pracuje nad kolejnymi udogodnieniami, chcę aby liga się rozwijała i osiągała jak najwyższy poziom, nie liczy się to, że w każdej wolnej chwili kombinuje co by tu zmienić, poprawić, aby o lidze mówiło się jak najwięcej! Nie liczy się to, że godzę to z pracą, z domem, rodziną. Nie liczy się to, że aktywny udział wiąże się z treningami, mobilizacją chłopaków z drużyny, spotkaniami na co też potrzeba czasu.

Nie piszę tego w formie użalania się nad sobą, bo żyję w zgodzie z własnym „ja” i nie dam się zaszufladkować, liczę jednak, że każdy z Was wyciągnie z tego jakiś morał.

Napisałem to w formie pojedynczej, gdyż łatwiej wyrazić mi co czuję, natomiast kwestia dotyczy Organizatorów w szeroko rozumianym pojęciu tego słowa.

I tym wstępem, życzę Wszystkim miłego weekendu.
Michał Stawujak

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Łysy nie przejmuj się komentarzami pojedynczych osób! To co robicie dla LL6, a w szczególności dla nas zawodników to praca nieoceniona! Jeden za drugim stoi...!

Post został pochwalony 0 razy

Nie przypuszczałbym,że takie sytuacje mają miejsce gdyż osobiście nie byłem takiej świadkiem. Fakt nie mieszkam w Lubaszu ale od czasu do czasu tam przebywam.Czy to na orliku czy w dworku i nic złego na Twoj temat nie słyszałem. Organizator musi być stanowczy,twardy,a nie popierdółka bo wtedy byłoby jeszcze gorzej. Dlatego myśle,że ludzie z czasem się z tym oswoją i z godnością pozdrowią Prezesa Ligi Wink

Post został pochwalony 0 razy